Dziś jest szczęśliwy dzień! Zaraz powinni zjawić się goście.
#
Pierwszy przyszedł Zayn. Zdziwiłam się, bo naprawdę chciałam zostać z Nim na osobności. Wkrótce zaczęliśmy rozmowę:
- Hello - przywitałam się, coś myślę, że dziwnie wyglądałam mówiąc to...
- Cześć - odpowiedział.
- Wiesz może kiedy reszta będzie? - zapytałam z ciekawości.
- Tak... powinni zaraz być - uśmiechnął się i powiedział.
- Może włączymy muzykę?- OK! A właśnie, prawie bym zapomniał, mam dla ciebie prezent. - powiedział i wyjął ogromne pudełko, słyszałam piski, nie wiedziałam co to mogło być.
Otworzyłam pudełko. A w nim co? Ten oto słodziak :
Jaka ja byłam szczęśliwa, powiedziałam mu głośno DZIĘKUJĘ i mocno go przytuliłam.
W tym momencie do domu wbiegli Louis, Harry, Niall i Liam. Wyglądaliby normalnie, gdyby nie Harry, który wszedł do domu tak:
- Hahahaha! - śmialiśmy się wszyscy.
- Jaki elegancik - powiedział Lou.
- Uuu! To rześ się wystroił - krzyknął Payne.
- No a jak myślałeś? Ważna okazja, prawda? - odrzekł Hazza.
Potem zjawiła się jeszcze Margaret, która nie dogoniła chłopaków. Zaczęła się zabawa! Przynieśli mi tort. Powiedziałam swoje marzenie i zdmuchnęłam świeczki, mam nadzieję, że moje życzenie się spełni. :)
*Perspektywa Zayna*
Myślę, że Arianie spodoba się prezent, który jej dam. No przynajmniej mam taką nadzieję.
#
Haha! Wiedziałem, ze jej się spodoba! I jeszcze ten uścisk... Cudowne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz